[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W ten sposób, na odlegÅ‚ość, tworzysiÄ™ miÄ™dzy nimi nowa, bardzo mocna więź.Być może Marlena jest gwiazdÄ… — jednÄ… z tych istot, które, zdaje siÄ™, nie należą do ludzkoÅ›ci; mimo to żywi uczucia jak każdy inny, szuka bezpieczeÅ„stwa wÅ›ród bliskich.I jestteż matkÄ….Nikogo nie kocha równie mocno jak MariÄ™.Powtarza to sobie codziennie, od rana do wieczora: Maria to caÅ‚e jej życie.I wÅ‚aÅ›nie w oczach córki chce być nadzwyczajna.To jÄ… chce oczarować.Jej podziwu pragnie.Chce jej miÅ‚oÅ›ci, na zawsze.W Maroku Marlena raz jeszcze pojawia siÄ™ we fraku, jeszcze bardziejszykowna niż kiedyÅ› jako Lola Lola, uwodzicielka z Lubeki.We fraku, alewcale nie chÅ‚opiÄ™ca.Raczej wspaniale kobieca w kreowanej przez siebiepostaci, poÅ›wiÄ™cajÄ…cej wszystko dla miÅ‚oÅ›ci, wyzbywajÄ…cej siÄ™ dumy, a zarazem butów, aby podążyć za przystojnym legionistÄ…, który siÄ™ niÄ… za bardzo nie interesuje.WczeÅ›niej ta zachwycajÄ…ca awanturnica zostawiÅ‚a za oceanem przeszÅ‚ość, której woli nie wspominać.SprawiaÅ‚a wrażenie jednej z tych, co nie dadzÄ… siÄ™ nabić w butelkÄ™, bo straciÅ‚y wszelkie zÅ‚udzenia i odtÄ…d mogÄ… podchodzić do życia z absolutnym cynizmem.J a k Lola Lola, jeÅ›li nie liczyć okresu jej małżeÅ„stwa z Unratem.Ale Amy Jollyprzyjemność nie wystarcza, podobnie jak dostatnie życie z dżentelme-MARLENA DIETRICHnem.Jest nieprzytomnie zakochana, wprost szaleje z miÅ‚oÅ›ci.Musi oczywiÅ›cie z jej powodu zginąć na pustyni.Ale zginąć z fasonem.MyÅ›leliÅ›my, że mamy do czynienia z femme fatale, tymczasem odkrywamy szlachetnÄ…bohaterkÄ™.Marlena też siÄ™ poÅ›wiÄ™ca, bezgranicznie, dla Sternberga.Jeszcze bardziej wymagajÄ…cego niż w Berlinie.Perfekcjonisty w tym wiÄ™kszej mierze, że czuje siÄ™ Å›ciÅ›le nadzorowany przez ważniaków z Paramountu, którzycodziennie oglÄ…dajÄ… próby ekranowe.Nie wypuszczajÄ…c kamery z rÄ™ki,mnoży ujÄ™cia, filmujÄ…c do pięćdziesiÄ™ciu razy tÄ™ samÄ… scenÄ™, wyciska siódme poty z aktorów i techników, denerwuje Gary'ego Coopera, namyÅ›lajÄ…c siÄ™ dÅ‚ugo w milczeniu, ale nie wyprowadza z równowagi Marleny.Technicy nazywajÄ… jÄ… Różowym AnioÅ‚em, uważajÄ…c, że jest bardzo potulna, zawsze gotowa powtórzyć jakiÅ› gest, a zwÅ‚aszcza jakieÅ› zdanie, bo jej angielski ma czasem niewÅ‚aÅ›ciwy akcent (raz jednak siÄ™ zaÅ‚amuje, wybucha pÅ‚aczem, chce niemal wszystko rzucić, zrozpaczona, że nie udaje jej siÄ™ poprawnie wypowiedzieć pierwszej kwestii w filmie — tej, która towarzyszy jej pojawieniu siÄ™ na ekranie: Thank you, I don't need help, „DziÄ™kujÄ™, nie potrzebujÄ™ pomocy").Jo, zwykle krÄ™cÄ…cy bardzo szybko, nie pogania jej.Nie można być maÅ‚ostkowym pod pretekstem przestrzegania harmonogramu.Tu ważą siÄ™ losy gwiazdy, a to wymaga wyrzeczeÅ„.Wzrok, nogi, figura, gÅ‚os nie wystarczÄ… do tej alchemii.Potrzeba arcydzieÅ‚a.Maroko nim jest.NiewÄ…tpliwie odrobinÄ™ kiczowatym w swym liryzmie gorÄ…cych piasków i Legii Cudzoziemskiej, ale imponujÄ…cym fabuÅ‚Ä… peÅ‚nÄ… romantycznych uniesieÅ„, urodÄ… Å›wietlistych obrazów, doskonaÅ‚Ä…spójnoÅ›ciÄ… wszystkich tworzÄ…cych je elementów, które nadajÄ… mu niesamowitÄ… sugestywność.Maroko jest arcydzieÅ‚em, ponieważ to najpiÄ™kniejszy pomnik, jaki kiedykolwiek reżyser wystawiÅ‚ aktorce, ponieważ to najpiÄ™kniejsza oprawa, w jakiej Marlena Dietrich zyskuje wymiar gwiazdy.Sternberg i Paramount dopiÄ™li swego.Greta Garbo i M G M muszÄ… miećsiÄ™ na bacznoÅ›ci.Marlena i Jo razem triumfujÄ….Film przypieczÄ™towuje ich zwiÄ…zek,umacnia ich zażyÅ‚ość.Tych dwoje ludzi oddaje siÄ™ bez reszty sztuce, wielkiej sztuce.PracujÄ… wspólnie nad tym samym dzieÅ‚em, należącym do gatunku kina niezbyt cenionego przez wielkie wytwórnie, kina bardziej artystycznego niż kasowego.Lecz także kina gwiazdorskiego, co ich rehabilituje w oczach producentów, zanim oczarujÄ… publiczność.Marlenai Jo stworzyli coÅ› wiÄ™cej niż piÄ™kny film: wykreowali gwiazdÄ™.Marlena jest w Hollywood od siedmiu miesiÄ™cy.NapracowaÅ‚a siÄ™ naMARLENA DIETRICHplanie filmu, który dostarczyÅ‚ jej satysfakcji.Gdy go oglÄ…da po montaÂżu, przez caÅ‚y seans tak mocno Å›ciska rÄ™kÄ™ reżysera, że pozostawia na niejsiniaki (ale może on przesadza, opowiadajÄ…c o tym później).W listopadzie sukces wynagradza im trudy.Najpierw podczas premiery, a potem w Chinese Theater przy Hollywood Boulevard.Prasa rozpÅ‚ywa siÄ™ w pochwaÅ‚ach, skÅ‚ada hoÅ‚d diwie, zdumiona pojawieniem siÄ™ kogoÅ› takiego, gratuluje Paramountowi, że znalazÅ‚ artystkÄ™ równie dobrÄ… jak GretaGarbo, jeÅ›li nie lepszÄ….Publiczność, urobiona przez trwajÄ…cÄ… od kilkumiesiÄ™cy kampaniÄ™ reklamowÄ… i lawinÄ™ pochwaÅ‚, tÅ‚oczy siÄ™ przed kasamii winduje film na szczyty notowaÅ„ popularnoÅ›ci.Ale nie ma mowy o spoczÄ™ciu na laurach.Trzeba kuć żelazo póki gorÄ…ce, przypuÅ›cić nowy atak, zanim wyczerpie siÄ™ podziw widzów, czym prÄ™dzej pokazać artystkÄ™ w innym filmie zrealizowanym przez Josefa von Sternberga, zaproponować jej nastÄ™pny kontrakt, który jÄ… zatrzyma.BÅ‚Ä™kitny AnioÅ‚ czeka na wÅ‚aÅ›ciwy moment, ale ten film wydaje siÄ™ nieco przestarzaÅ‚y wobec nowego wizerunku Marleny.Toteż jeszcze przed premierÄ… Maroka Paramount rozpoczyna produkcjÄ™ innego obrazu pary Sternberg-Dietrich.Tym razem żadnego kabaretu, żadnych piosenek.Marlena jest szpiegiem, agentkÄ…X-27, wiedeÅ„skÄ… prostytutkÄ…, która w tajnych sÅ‚użbach czyni użytek zeswych wdziÄ™ków, zakochuje siÄ™ w radzieckim szpiegu i ginie tragicznie,zhaÅ„biona.Sternberg życzy sobie, by tytuÅ‚ filmu brzmiaÅ‚ Dishonored(„ZniesÅ‚awiona"), ale produkcja go cenzuruje i zastÄ™puje kryptonimempiÄ™knej agentki.Gary Cooper ulatnia siÄ™, nieskory znów siÄ™ uzależnić odreżysera Maroka, z pewnoÅ›ciÄ… też usidlony przez zazdrosnÄ… MeksykankÄ™, która woli, by już siÄ™ nie zbliżaÅ‚ do nowej gwiazdy Hollywood.Marlena ponownie ucieleÅ›nia kobietÄ™ fatalnÄ…, która jednak nie tracipoczucia godnoÅ›ci w obliczu tragedii.Tym razem miÅ‚ość jest dla niej Å‚askawsza, chociaż również niespeÅ‚niona.ZupeÅ‚nie jakby takiej piÄ™knoÅ›ci nie mogÅ‚y obowiÄ…zywać prawa rzÄ…dzÄ…ce życiem zwykÅ‚ych Å›miertelników.Sternberg upodobaÅ‚ sobie melodramat tracÄ…cy tragediÄ….Lub też kultywuje tragediÄ™ na granicy zÅ‚ego smaku.Supergigant jest naÅ‚adowany emocjÄ….Bez żenady porusza czuÅ‚e struny.Nici intrygi sÄ… napiÄ™te do ostatecznoÅ›ci.Marlena, nadal niezrównana, rzÄ…dzi z mistrzostwem tragiczki Å›wiatemna miarÄ™ popularnego serialu.W mÅ‚odszym wieku marzyÅ‚a o graniuSzekspira.OczywiÅ›cie nie gra Szekspira, ale kto wie, może niewiele jÄ… odniego dzieli, gdy pod kierunkiem Sternberga wciela siÄ™ w X-27.Wynikato stÄ…d, że w zwiÄ…zku, który zainaugurowali BÅ‚Ä™kitnym AnioÅ‚em i zacieÅ›nili Marokiem, dali kinu wszelkie wymagane przez publiczność gwarancje,MARLENA DIETRICHw najmniejszym stopniu nie rezygnujÄ…c z ambicji, jaka im przyÅ›wiecaÅ‚a.Stworzyć wiekopomne dzieÅ‚o sztuki
[ Pobierz całość w formacie PDF ]