[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Słuchaj, Je re mi, do ce niam, że tu przy je chałeś, ale jak widzisz, czuję się świet nie.Nad wszyst kim pa nuję. Jasne, właśnie widzę.Con, jeśli nie wrócisz na poniedziałkowe egzaminy, wylecisz ze studiów.Musiałeś iść na telet nie kur sy tylko z po wo du nie obec ności w po przed nim se me strze.Jeśli nie wrócisz, to co się sta nie? Nie przejmuj się, coś wymyślę. Po wta rzasz mi to, ale wiesz, sta ry& nie wymyśliłeś ab so lut nie nic.Do tej pory tylko ucie kałeś.Conrad popatrzył na brata z taką wściekłością, że wiedziałam, że Jeremi trafił w dziesiątkę.Stary system wartościCon rada nadal był w nim, tyle że po grze ba ny głęboko pod gnie wem.Daw ny Con rad nig dy się nie pod da wał.Wie działam, że te raz ja po win nam coś po wie dzieć.Ode tchnęłam głęboko. Jak chcesz zo stać le ka rzem bez ukończe nia colle ge u?Prawie się zachłysnął i zagapił na mnie, ale wyzywająco odwzajemniłam spojrzenie.Owszem, powiedziałam to.Po wie działabym wszyst ko, co ko niecz ne, na wet gdy by miało go to zra nić.To było coś, czego się nauczyłam, obserwując Conrada praktycznie podczas każdej gry lub zabawy.Przy pierwszejoznace słabości szybko atakujesz z całej siły, uderzasz, wykorzystując każdą dostępną broń, i nie odpuszczasz.%7ładnejlitości. Nig dy nie mówiłem, że za mie rzam być le ka rzem  warknął. Nie masz pojęcia, o czym mówisz. No to po wiedz nam  za pro po no wałam, cho ciaż ser ce biło mi nie sa mo wicie szyb ko.Nikt się nie od zy wał i przez jakąś minutę myślałam, że może na prawdę nam coś po wie.W końcu Con rad pod niósł się z krzesła. Nie ma o czym mówić.Wracam na plażę.Dzięki za muffiny. Popatrzył na mnie. Masz cukier na twarzy. I zupełnie jak by wszyst ko było w porządku, otwo rzył prze su wa ne drzwi na we randę.Kie dy zniknął, Je re mi wrzasnął. Cho le ra! Myślałam, że miałeś nad nim pra co wać!To za brzmiało bar dziej oskarżycielsko, niż chciałam. Nie można go za moc no na ciskać, bo tylko za mknie się w so bie. Je re mi zgniótł pa pie rową torbę. I tak już się w so bie za mknął.Popatrzyłam na Jeremiego, który wyglądał na tak nieszczęśliwego, że poczułam się winna, że się na nimwyłado wuję.Do tknęłam jego ra mie nia. Nie martw się.Mamy jesz cze czas.Jest do pie ro so bo ta, praw da? Praw da  od parł, ale bez prze ko na nia.Nie rozmawialiśmy więcej.Tak jak zawsze to Conrad narzucał nastrój wszystkim w domu, dyktował im, jak siębędą czu li.Nic nie będzie w porządku, dopóki on nie po czu je się le piej. roz dział dwu dzie sty pierw szyTego dnia po raz pierwszy uświadomiłam to sobie, kiedy poszłam do łazienki, żeby umyć twarz z cukru.Ręczniki niebyły powieszone, więc otworzyłam szafkę z bielizną i na półce pod ręcznikami plażowymi leżał kapelusz Susannyz ogrom nym ron dem.Ten, który zakładała, kie dy szła na plażę.Bar dzo dbała o swoją skórę.Dbała.Zwiadome powstrzymywanie się od myślenia o Susannie było łatwiejsze.Wtedy nie miało się wrażenia, żenaprawdę jej nie ma, wydawało się, że po prostu jest gdzie indziej.Robiłam to od jej śmierci  nie myślałam o niej,ale w domu to było prostsze.Tutaj, w letniej willi, wszystko przypominało Susannę.Wyjęłam jej kapelusz, trzymałamgo przez chwilę, a potem odłożyłam na miejsce.Zamknęłam drzwi szafki i poczułam taki ból w piersiach, że ledwieod dy chałam.To było zbyt trud ne.Prze by wa nie w tym domu było zbyt trud ne.Wbiegłam po schodach tak szybko, jak mogłam.Zdjęłam naszyjnik Conrada i ubranie, a potem założyłam bikiniTaylor.Nie obchodziło mnie, jak idiotycznie w nim wyglądam, chciałam po prostu znalezć się w wodzie.Chciałamznalezć się w miejscu, gdzie nie będę musiała o niczym myśleć, gdzie nic więcej nie istnieje.Będę pływać, unosić sięna wo dzie, od dy chać i po pro stu trwać.Mój stary ręcznik był w szafie na pościel, tak jak zawsze.Zarzuciłam go na ramiona jak koc i wyszłam na zewnątrz.Je re mi jadł ka napkę z jajkiem i po pijał mle kiem z kar to nu. Cześć  po wie dział. Cześć.Idę popływać. Nie zapytałam, gdzie jest Conrad i nie zaproponowałam Jeremiemu, żeby się przyłączył,bo po trze bo wałam chwili tylko dla sie bie.Otworzyłam przesuwane drzwi i zaraz zamknęłam je za sobą.Rzuciłam ręcznik na leżak i zanurkowałam w basenie.Nie wypłynęłam od razu, żeby na brać po wie trza, zo stałam na dnie, wstrzy mując od dech.Kiedy wypłynęłam, poczułam, że mogę znowu oddychać, a moje mięśnie się odprężają.Pływałam tami z powrotem.Tutaj nic więcej nie istniało, nie musiałam myśleć.Za każdym razem, gdy nurkowałam,wstrzy my wałam od dech na tak długo, jak mogłam.Pod wodą usłyszałam, że Jeremi woła mnie po imieniu, więc niechętnie wypłynęłam na powierzchnię.Kucał nabrze gu ba se nu. Wy chodzę na trochę.Może wpadnę na pizzę do Nello  po wie dział, wstając.Od garnęłam włosy z oczu. Prze cież nie daw no zjadłeś ka napkę, a wcześniej kilka muf finów. Je stem do ra stającym chłopa kiem, a poza tym to było półto rej go dziny temu.Półto rej go dziny temu? Czyżbym pływała tak długo? Miałam wrażenie, że upłynęło do pie ro kilka minut. Aha  po wie działam i obejrzałam swo je palce.Były całkiem po marsz czo ne od wody. Nie prze szka dzaj so bie.Je re mi za sa lu to wał żar to bliwie. Na razie  odparłam i odepchnęłam się od brzegu basenu, a potem przepłynęłam na drugi koniec tak szybko, jakmogłam, i zro biłam pra widłowy nawrót na wy pa dek, gdy by jesz cze na mnie pa trzył.Za wsze po dziwiał moje na wro ty.Pływałam w basenie jeszcze przez godzinę.Kiedy wynurzyłam się, żeby zaczerpnąć powietrza po ostatnimna wro cie, zo ba czyłam, że Con rad sie dzi na leżaku, na którym zo sta wiłam ręcznik.Bez słowa mi go podał.Wyszłam z basenu i nagle zaczęłam się trząść.Wzięłam od niego ręcznik i owinęłam się nim.Conrad nie patrzył namnie. Da lej so bie wy obrażasz, że bie rzesz udział w olim pia dzie?  za py tał. Spojrzałam na nie go za sko czo na, a po tem potrząsnęłam głową i usiadłam obok nie go. Nie  od parłam.To słowo za wisło między nami w po wie trzu.Przy ciągnęłam ko la na do pier si. Już nie. Kiedy pływasz&  zaczął i myślałam, że nie powie nic więcej, ale jednak mówił dalej. Nie zauważyłabyś nawet,gdyby dom się zaczął palić.Tak bardzo koncentrujesz się na tym, co robisz, jakbyś była w jakimś zupełnie innymmiejscu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • angela90.opx.pl