[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Oni wymagaj¹, ¿eby w czasie seansu ³¹cznoœci znajdowa³a siê pani daleko od Mordoru - w Lorien.Dlatego w po³udnie pierwszego sierpnia, kiedy pani palantir zacznie dzia³aæ jako nadajnik, oni chc¹ w nim zobaczyæ coœ, co przekona ich, ¿e jest pani w Lorien, i nigdzie indziej.Chc¹ zobaczyæ coœ, co jest tylko w Lorien.Wie pani, w tym punkcie umowy dostali jakiegoœ krêæka na punkcie podejrzliwoœci, tak ¿e ponad pó³ godziny wybieraliœmy jak¹œ lorieñsk¹ cechê, która nie da siê z niczym pomyliæ i której nie da siê podrobiæ.I ktoœ sobie przypomnia³, ¿e wasza W³adczyni ma jakiœ ogromny magiczny kryszta³, ukazuj¹cy obrazki z przysz³oœci.„O! - ucieszyli siê - to jest to, czego potrzebujemy!”- Zwierciad³o Galadrieli?!- Inaczej go nazwali, ale chyba pani wie, o co chodzi.- Ale¿ oni po prostu zwariowali! Dostêp do Zwierciad³a W³adczyni jest praktycznie niemo¿liwy.- Dlaczegó¿ to „zwariowali”? Oni tak w³aœnie powiedzieli: „Oto, przy okazji, szansa pokazania swej prawdziwej w³adzy w uk³adach Lorien”.W sumie tak: w po³udnie pierwszego wyjmuje pani palantir z worka, prze³¹cza go z „odbiór” na „nadawanie” i w tym momencie oni w Mordorze widz¹ w nim Zwierciad³o Galadrieli.Potem odwrotne w³¹czenie i pani widzi syna, ¿ywego i zdrowego.No, stosunkowo zdrowego.Potem powiedz¹ pani kogo i z jakiego obozu nale¿y wyci¹gn¹æ.Dalsze szczegó³y operacji bêdzie pani prowadzi³a tylko przez palantir.Co siê pani w tym nie podoba?- Nie uda siê nam - powiedzia³a zrezygnowanym g³osem, a Grager od razu wychwyci³ to „nam”.Dobrze, wszystko idzie jak trzeba.- Dlaczego?- Bez wiedzy Gwiezdnej Rady do Lorien nie wolno wnieœæ ¿adnego magicznego przedmiotu.A palantir jest na³adowany najmocniejsz¹ z mo¿liwych magi¹, ja po prostu nie mogê go przenieœæ przez warty na granicy.- Tak, oni te¿ s³yszeli o tym zakazie.Ale czy to dotyczy równie¿ klofoeli Œwiata?- le siê orientujecie w lorieñskich porz¹dkach - uœmiechnê³a siê krzywo.- Zakaz dotyczy wszystkich, nawet W³adczyni i W³adcy.Stra¿ graniczna podporz¹dkowuje siê tylko klofoelowi Pokoju - i nikomu wiêcej.- Skoro problem le¿y tylko w stra¿y granicznej, to bêdê rad usun¹æ ten niewielki problem, który wydaje siê pani nie do rozwi¹zania - wyrachowanie niedba³ym gestem uspokoi³ j¹ Grager.- Palantir zostanie pani przekazany w pani lorieñskiej stolicy, Karas Galadon.- Jak to w Karas Galadon? - wykrztusi³a oszo³omiona i Grager wyczu³ przez skórê, ¿e coœ posz³o nie tak.„Przestraszy³aœ siê - zrozumia³.- Po raz pierwszy od czasu rozpoczêcia tej rozmowy wystraszy³aœ siê naprawdê.Niby dlaczego? Jasne - mo¿e szokowaæ wiadomoœæ, ¿e w twojej stolicy agenci wroga potrafi¹ wyczyniaæ rzeczy, które przekraczaj¹ nawet twoje mo¿liwoœci, mo¿liwoœci królewskiego ministra.Ale to coœ innego: ten ruch zaskoczy³ ciê.Wszystkie inne szczegó³y naszej rozmowy, nawet otrzymanie pierœcienia Eloara, w tym czy innym stopniu, przewidzia³aœ.przewidzia³aœ i zmontowa³aœ w³asn¹ kontrgrê.Dlatego wszystko, z czym mia³em do czynienia do tej chwili nie by³y twymi prawdziwymi uczuciami, a tym, co chcia³aœ mi zasugerowaæ.Powinienem po³apaæ siê od razu: zbyt ³atwo i szybko siê z³ama³aœ i da³aœ siê zwerbowaæ, a przecie¿ nie mog³aœ nie rozumieæ, ¿e to w³aœnie jest werbowanie - do koñca ¿ycia bêdziesz na haczyku, w koñcu jesteœmy w jakimœ sensie kolegami po fachu.Tak, oczywiœcie, syn znajduje siê rêkach wroga i grozi mu mêczeñska œmieræ.Ale i tak: jest dworzank¹, wiêc na drodze do swego klofoelskiego fotela, czy na czym tam oni zasiadaj¹ w tej swojej Gwiezdnej Radzie, musia³a przejœæ przez taki kurs intryganctwa, ¿e hej! Oczywiœcie decyduje Haladdin, ale ja bym na jego miejscu nie powierzy³ jej palantira, a nawet no¿yka do owoców.Och, wykiwa ciê ona przy wymianie, biedny konsyliarzu, jak dziecko, dajê g³owê.A mo¿e i nie wykiwa.w tym znaczeniu, ¿e nie da rady.Ma ch³op przecie¿ swoje tuzy w rêkawie: w jakiœ sposób zamierza przekazaæ jej kryszta³ do Z³otego Lasu - nie mam pojêcia, ale coœ ma, to fakt”.- S³uch pani nie zawiód³, milady Eornis, w³aœnie w Karas Galadon.W tym roku na pani barkach le¿y organizacja Œwiêta Tañcz¹cych Œwietlików, prawda?60Las Lorien, Karas GaladonNoc z 22 na 23 lipca 3019 roku.Odbywaj¹ce siê w noc lipcowej pe³ni Œwiêto Tañcz¹cych Œwietlików, elfy uwa¿aj¹ za jedno z najwa¿niejszych, tak wiêc z tego, kto organizuje je w okreœlonym roku, jako tako zorientowany Lorieñczyk mo¿e wyci¹gn¹æ powa¿ne wnioski o prawdziwej sytuacji w „jak nigdy dot¹d jednolitym” kierownictwie Lorien.Tu najdrobniejszy szczegó³ ma g³êboki sens, poniewa¿ odzwierciedla niuanse bezlitosnej walki o w³adzê, jaka jest jedynym sensem ¿ycia nieœmiertelnych elfijskich hierarchów [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • angela90.opx.pl