[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Rozmawiałem z panemGrace em i panem Actonem niezliczoną ilość razy. Niewiele to pomogło  warknęła Kitty.Woodburn spojrzał na nią ze wściekłością. To wpływ Samuela Fleeta  powiedział, mrużąc oczy.Pani Roberts powiedziała mi, że spędzasz za dużo czasu wjego towarzystwie&Kitty przycisnęła rękę do piersi. %7łałuję, sir  powiedziała, a jej ton wyrażał skruchę. Totylko& wstrząs& na widok biednego Jacka&Omal się nie roześmiałem, tak słabo było to zagrane.AleWoodburn dał się nabrać.Pogłaskał ją po głowie, zapomniało Fleecie. Masz dobre serce, Kitty.Musimy tylko utemperowaćtwój charakterek, co? Sir, dziękuję panu  powiedział, lekkomi się kłaniając. Jeśli pan tu zostanie, rzucę słówkoActonowi na temat karceru.Może zmienię jego zdanie.Poszedł chwiejnym krokiem przejściem między ławkami icicho zamknął drzwi za sobą.W kaplicy przez chwilępanowała cisza. Zwiątobliwy kutas  powiedziała Kitty, wycierając ręce.Nawet Jack rozpromienił się, słysząc te słowa.Skinąłem głową w stronę zabandażowanej kostki chłopca. Niezle z tym sobie poradziłaś.  Mój ojciec był lekarzem  powiedziała Kitty bezzastanowienia, potem drgnęła, jakby zaskoczyło ją towyznanie.Odwróciła się i zaczęła ścierać krew z podłogikaplicy.Jack był już umyty i zabandażowany, niewiele więcejmogliśmy dla niego zrobić, ale z niechęcią myśleliśmy owezwaniu pomocy.Gdy tylko opuści kaplicę, zostanie zakutyw łańcuchy i zamknięty w karcerze dla pospólstwa.Kittyniewiele mówiła o tym miejscu, poza tym, że pan Acton todrań, bo go tam posłał.Siedzieliśmy obok siebie na ławce; niewiele mówiliśmy.Czułem się otępiały, to, co widziałem, dopiero teraz odezwałosię we mnie z całą siłą.Kitty drżała, walcząc ze łzami.Jackznów stracił przytomność. Może przeżyje  powiedziałem. Nie.Nie przeżyje. Zdjęła czepek i rozpuściła włosy,rude loki opadły jej na ramiona. Pytał o kogoś, kto ma na imię Ben. To jego brat.Jest ich dwóch.Ich matka umarła nawięzienną gorączkę kilka miesięcy temu. Zakryła twarzrękami.Po schodach zszedłem na dziedziniec.Było póznepopołudnie i słońce wisiało nisko nad bramą wartowni,rzucając długie cienie.Woodburn siedział na ławce przydrzwiach kaplicy; dzgał końcem laski chwasty wyrastającespomiędzy brukowców.Był rozkojarzony, najwyrazniejrozmowa z Actonem nie poszła mu dobrze.Co do resztyparku, było tak, jakby nic się nie stało.Pod portykiem sądu wrócono do gry w kręgle, a Gilbert Hand znów był na swoimstanowisku przy słupie latarni pośrodku dziedzińca. Ależ parafia, co?  powiedział Woodburn, pocierającskronie. Jak myślisz, jeśli będę się bardzo gorąco modlił,Pan zlituje się i przeniesie mnie do Mayfair?  Przełożył palecprzez dziurę w żakiecie. Prawda jest taka, że niezamieniłbym się za nic w świecie.Tu jest tyle dobrej pracy dozrobienia.Tyle dusz do uratowania. Wstydliwie uniósłwzrok. Panie Hawkins, czy to brzmi głupio? Obawiam się,że wśród kleru obecnie nie jest modne mówienie o duszach.Uśmiechnąłem się, rozumiałem to lepiej, niż myślał.WOksfordzie spędziłem trzy lata na studiach, żeby wejść wszeregi duchowieństwa.Trzy lata wstawania o świcie namodlitwę, codzienne seminaria z klasyków, teologii i logiki.Długie godziny spędzone w ławce, na tłumaczeniu greki nałacinę i łaciny na angielski, a potem pędem do kościoła nawieczorną modlitwę& i wreszcie do łóżka.Niestety, właśniew przerwie pomiędzy  wieczorną modlitwą a  wreszcie dołóżka byłem wodzony na pokuszenie i absolutniezawiodłem.Gdyby tylko Bóg sprawił, że dzień składałby się zmniejszej liczby godzin.I gdyby nie wymyślił blizniaczek. No cóż.Muszę wezwać lektykę, żeby mnie zanieśli dodomu  powiedział Woodburn, z pomocą laski dzwigając sięz ławki.Wstałem i ukłoniłem się [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • angela90.opx.pl