[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Porucznik próbuje uziemiæ wsparciemaj¹c nadziejê, ¿e bez ubezpieczenia Ben dalej nie pójdzie, alepiloci maj¹ go najwyraŸniej gdzieœ, bo nagle obie Kobry melduj¹ osilnych zak³óceniach ³¹cznoœci.Pewnie dlatego, ¿e przekroczy³yju¿ granicê i rypi¹ w ziemiê z czego tylko siê da: z karabinówmaszynowych, z dzia³ek i z granatników.Do tego jeszcze rakiety,flary, race, jednym s³owem robi¹ wszystko, ¿eby nie straciæ zoczu Shannona i oczyœciæ drogê ch³opakom Bena, którzyprzedzieraj¹ siê przez tyln¹ liniê os³ony ¿ó³tków jak stadorozwœcieczonych goryli.- Dziewiêciu naszych przeciwko dwudziestu piêciu Wiet-namczykom? W nocy? Do tego w d¿ungli?- Dziewiêciu naszych i dwie Kobry - przypomnia³ mu Bart.- Tylko ¿e kiedy Ben dogoni³ wreszcie tych trzechsukinsynów, którzy taszczyli wierzgaj¹cego kopytami wielkoluda,jedn¹ Kobrê szlag ju¿ trafi³, a z dziewiêciu ch³opaków osta³ siêtylko jeden Ben.Ben wœciek³y, przera¿ony i tak nabuzowany, ¿enie wiedzia³, co robi.Charley opowiada³, ¿e Koda dopad³ ich jakrozwœcieczona samica szarego grizli broni¹ca jedynego potomka.Ba³ siê, ¿e zrani Shannona, wiêc rzuci³ siê na Wietnamców zkarabinem, którym wywija³ jak maczug¹.Grzmoci³ ich i straszniewrzeszcza³.Kiedy roztrzaska³ ³eb drugiemu ¿ó³tkowi, odpad³akolba, wiêc ruszy³ na ostatniego z no¿em, bo zobaczy³, ¿e trzeciWietnamiec, ten g³upi, kurwa, szczeniak, chce poder¿n¹æCharleyowi gard³o i zwiaæ.Zanim Shannon zdo³a³ Bena odepchn¹æ,ten wypru³ ju¿ z gówniarza flaki i w³aœnie mia¿d¿y³ mu kamieniemtwarz.- Puœci³y mu nerwy.- Chyba tak.Albo jak ich œciga³, albo podczas nastêpnychpiêciu dni i nocy, kiedy b³¹dzili z Charleyem po d¿ungli.Charleymówi, ¿e za dnia musieli siê ukrywaæ, wiêc w dzieñ spali, a noc¹szli walcz¹c z tymi wszystkimi pijawkami, wê¿ami, muchami,komarami i wietnamskimi patrolami.Byli cholernie os³abieni, boropia³y im rany i mieli biegunkê.Kiedy znalaz³ ich naszhelikopter, Ben by³ ju¿ nieprzytomny, Charley ledwo go wlók³, azaraz potem odsiedzia³ trzy dni w pace, bo dowiedzia³ siê, ¿e tenzasrany porucznik chce postawiæ Bena przed s¹dem wojennym, iz³ama³ skurwysynowi szczêkê.- Przed s¹dem wojennym? Pieprzysz - wtr¹ci³ Fogarty.- Nie licz¹c tych szeœciu, którzy zginêli przy eksploduj¹cymhelikopterze, uratowanie Bena kosztowa³o ¿ycie oœmiu ludzi -wyjaœni³ Harrington.- Nie wspominaj¹c ju¿ o takich drobnostkach,jak naruszenie granic i pogwa³cenie suwerennoœci Kambod¿y.Tenporucznik nie przypuszcza³ chyba, ¿e wszystko zwali mu siê na³eb.Mo¿e facet mia³ racjê, ale pope³ni³ b³¹d i przed oskar¿eniemBena nie za¿¹da³ przeniesienia w inny rejon.Na szczêœcie ktoœ zesztabu generalnego trzeŸwo oceni³ sytuacjê i doszed³ do wniosku,¿e jest remis.Zreszt¹ ten porucznik i tak nie by³ w staniezeznawaæ.Kilka tygodni mia³ z g³owy.- Wygodne rozwi¹zanie - skonstatowa³ Fogarty.- Ale twojaopowieœæ niewiele zmienia, prawda? - spyta³.- Wietnam by³ bardzo dawno temu, Tom.- I nadal uwa¿asz, ¿e Koda bêdzie w stanie podejœæ Pilgrimai Rayneego, kupiæ od nich towar i dotrzeæ do Locotty? ¯e nieodbije mu szajba? ¯e nikogo przy okazji nie zamorduje?- Jeœli zdo³aj¹ z Charleyem przenikn¹æ do organizacji,za³atwi¹ sprawê jak trzeba.To zupe³nie inna sytuacja, Tom.Pozatym, jak sam powiedzia³eœ, nie maj¹ pewnoœci, kto zabi³Freddy'ego i Kaaren.- A jeœli siê dowiedz¹?Harrington zawaha³ siê.- Nie wiem - przyzna³.- Ale wiem na pewno, ¿e jedyna drogado Locotty prowadzi przez któregoœ z wiêkszych hurtowników.Zaczêliœmy od Pilgrima.Jak siê teraz wycofamy, sprawê Freddy'egoi Kaaren trzeba bêdzie za³atwiaæ oficjalnie, a potem montowaænow¹ grupê specjaln¹.Zak³adaj¹c oczywiœcie, ¿e ci na to pozwol¹ [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • angela90.opx.pl