[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W tej chwili rzuciłam wzrok na stojące naprzeciwko zwierciadło;ujrzałam Mencję i księcia, ale rysy tego ostatniego przybrały tak strasz-liwy wyraz, że zaledwie mogłam go poznać.Krew mi się ścięła w żyłach; znowu podniosłam oczy na zwiercia-dło, ale tym razem już nikogo nie ujrzałam.Uwolniłam się z objęć Hermosita, zawołałam Mencję, kazałam jej,aby miała staranie o tym chłopcu, który nagle zemdlał, i odeszłam dodrugiego pokoju.Wypadek ten nabawił mnie mocnej niespokojności.jakkolwiek służący zapewnili mnie, że książę nie powrócił jeszcze zBiskai.Nazajutrz posłałam dowiedzieć się o zdrowie Hermosita.Odpowie-dziano mi.że już go w domu nie ma.W trzy dni potem, gdy miałamkłaść się do łóżka,Mencja przyniosła mi list od księcia zawierający te tylko słowa:Czyń, co ci poleci dona Mencja.Rozkazuje ci to twójmałżonek i sędzia.Mencja zawiązała mi oczy chustką; czułam, że porywano mnie zaręce i prowadzono do tego tu podziemia.Posłyszałam szczęk łańcu-chów.Zdjęto mi chustkę i ujrzałam Hermosita przykutego za szyję dosłupa.na którym się wspierasz.Oczy jego straciły blask i twarz miałniezmiernie bladą. Tyżeś to, pani  rzekł umierającym głosem  nie mogę mówić,nie dają mi wody i język przysycha mi do podniebienia.Męczarnie mo-je niedługo potrwają: jeżeli pójdę do nieba, będę się modlił za ciebie.W tej samej chwili padł strzał z tego oto otworu w ścianie i kulastrzaskała Hermositowi ramię. Wielki Boże  zawołał  przebacz moim katom.Drugi wystrzałzagrzmiał z tego samego miejsca, alenie widziałam skutku, gdyż straciłam przytomność.Odzyskawszyzmysły, znalazłam się śród moich kobiet, które zdawały się o niczymnie wiedzieć; oznajmiły mi tylko, że Mencja dom opuściła.Nazajutrz zNASK IFP UG Ze zbiorów  Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG314rana przyszedł koniuszy księcia i doniósł mi, że pan jego tej nocy ztajemnym poleceniem wyjechał do Francji i że wróci dopiero za kilkamiesięcy.Zostawiona samej sobie, przyzwałam na pomoc odwagę, powierzy-łam moją sprawę Najwyższemu Sędziemu i oddałam się wychowaniumojej córki.Po trzech miesiącach zjawiła się Girona.Z Ameryki przybyła doMadrytu, gdzie szukała syna w klasztorze.w którym miał odprawiaćnowicjat.Nie znalazłszy go tam, pojechała do Bilbao i za śladamiHermosita dostała się do Burgos.Lękając się wybuchów rozpaczy.opowiedziałam jej tylko część prawdy; rozżalona potrafiła wydrzeć micałą tajemnicę.Znasz twardy i gwałtowny charakter tej kobiety.Wściekłość, rozpacz, najstraszniejsze uczucia, jakie mogą opanowaćduszę, miotały kolejno jej umysłem.Byłam sama zbyt nieszczęśliwa,abym mogła ją pocieszać.Pewnego dnia Girona.przestawiając meble w swoim pokoju, od-kryła drzwiczki ukryte w ścianie pod obiciem i dostała się aż do pod-ziemia, gdzie poznała słup.o którym ci wspominałam.Znać było nanim jeszcze ślady krwi.Wpadła do mnie w stanie najokropniejszegoobłąkania.Odtąd często zamykała się w swoim pokoju, ale mniemam,że musiała przesiadywać w nieszczęsnym podziemiu i roić zamiaryzemsty.W miesiąc potem oznajmiono mi przybycie księcia.Wszedł spo-kojny i opanowany, popiescił się z dzieckiem, po czym kazał mi usiąśći sam siadł obok mnie. Pani  rzekł  długo namyślałem się.jak mam z tobą postąpić;postanowiłem w niczym nie zaprowadzać odmiany.Będą ci usługiwaćw moim domu z tym samym jak dotąd szacunkiem, będziesz na pozórodbierała ode mnie dowody tego samego przywiązania.Wszystko tobędzie trwało, dopóki córka twoja nie dojdzie szesnastu lat. Skoro zaś córka moja dojdzie szesnastu lat.cóż się ze mną stanie? zapytałam księcia.W tej chwili Girona przyniosła czekoladę; przeszło mi przez myśl,że jest zatruta.Książę tak dalej mówił: W dniu, w którym twoja córka skończy szesnasty rok, zawołam jądo siebie i tak się do niej odezwę: Twoje rysy, moje dziecię, przypominają mi twarz kobiety, którejhistorię ci opowiem.Była piękna i zdawała się mieć duszę jeszczepiękniejszą, ale cóż z tego, kiedy udawała tylko cnotliwą.Tak doskona-NASK IFP UG Ze zbiorów  Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG315le umiała zachowywać pozory, że dzięki tej sztuce zawarła jedno z naj-świetniejszych małżeństw w Hiszpanii.Pewnego dnia, gdy mąż jej mu-siał oddalić się na kilka tygodni, kazała sprowadzić ze swych okolicmałego nędznika.Przypomnieli sobie dawne miłostki i padli sobie na-wzajem w objęcia.Tą wstrętną obłudnicą jest twoja matka. Następniewypędzę cię z mojego domu i pójdziesz płakać na grobie twojej matki,która nie była więcej warta od ciebie.Niesprawiedliwość tak dalece zahartowała już moje serce, że mowata nie uczyniła na mnie większego wrażenia.Wzięłam dziecię na ręce iodeszłam do mego pokoju.Na nieszczęście zapomniałam o czekoladzie, książę zaś, jak siępózniej dowiedziałam, od dwóch dni nic nie jadł.Filiżanka stała przednim, wychylił ją duszkiem, po czym odszedł do siebie.W pół godzinypotem posłał po doktora Sangre Moreno i kazał, aby prócz niego niko-go nie wpuszczano.Udano się do doktora, ale ten wyjechał do podmiejskiego domku,gdzie przeprowadzał swoje dysekcje [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • angela90.opx.pl