[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.— Więc spadaliśmy, kochany panie Bohumilu, bardzo prędko, bo na Kartuskiej nie było o tej porze tłoku, a ja prowadziłem chyba już całkiem nie najgorzej — no no no — westchnęła panna Ciwle, gdy z Huciska skręciłem płynnie na Wały Jagiellońskie — widzę, że instruktor Szkaradek nie marnował czasu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]