[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Nie widzę sposobu, \eby zbyt długo przetrzymywać te wszystkiestatki razem. Pomówię z nimi  rzekł Moroski. To nasz kłopot.Tymczasem wyślemy Atlantęrazem z Sową z powrotem do Ferragama.Tym sposobem będziemy mogli przystąpić do działania,gdy tylko posłaniec powiadomi nas, kiedy ruszać. Lot w takim wietrze nie będzie łatwą sprawą  zauwa\ył Laurent. Poradzą sobie  odparł Moroski.Trochę pózniej czarodziej przekazał wieści Hobanowi.Zgodzili się, \e peveńskie statkipowinny niezwłocznie odpłynąć na południe, kierując się na Heald.Nikt nie wiedział, kiedynadejdzie wezwanie do podjęcia akcji dywersyjnej, a oni nie mogli czekać w nieskończoność.Jeślibrak zapasów zmusi ich do lądowania na Arce, powinno odbyć się to tak daleko na południu, jaktylko mo\liwe.Na ląd mogą zaś zejść wyłącznie ci, którzy wypili nieco wina z księ\ycowychjagód, i to pod warunkiem, \e nie zmarnują ani chwili. Następnego ranka Sowa, syta i wypoczęta, i Atlanta odleciały na zachód.Załogi pozostałychstatków przygotowywały się do jeszcze jednego dnia niekończącej się walki z morzem i niebem.Na ile mogli się domyślać, Ferragamo pozostał nieprzytomny przez blisko dwa dni.Niemieli pewności, gdy\ Milknący nikomu nie pozwalał wejść, nawet Długowłosemu.Na dodatekka\dy, kto usiłował wejść lub tylko chciał dowiedzieć się o stan czarodzieja, musiał wysłuchaćniezrozumiałego wykładu pustelnika.W końcu nawet Mark, którego dręczyło poczucie winy itroska o los Ferragama, poddał się i pozwolił, \eby rzeczy potoczyły się swoim własnym biegiem.Zapasy Milknącego z powodu tak du\ej liczby osób przebywających w pieczarze kurczyłysię szybko.Orme i Durk zorganizowali parę grup myśliwskich, lecz chocia\ zamieć nieco osłabła,nie mogli poszczycić się wielkimi sukcesami.Jeszcze gorzej było z paszą dla koni.Przewidywano,\e wystarczy jej najwy\ej na trzy lub cztery dni. Przynajmniej z wodą nie ma kłopotów  stwierdził Klover. Więc dlaczego się nie wykąpiesz?  zapytała Fontaina marszcząc nos.Banita, pamiętając swoje spotkanie z księ\niczką przy leśnym strumieniu, rozsądniepowstrzymał się od uwag typu:  tylko wtedy, jeśli wyszorujesz mi plecy.Niemniej jednakwykąpał się.W jednej z pieczar znajdowała się du\a sadzawka nieustannie uzupełniana ciepłą wodąi gdy tylko oswojono się z tak oryginalnym pomysłem, by się w niej zanurzyć, kąpiele stały sięjedną z ulubionych rozrywek.Do tego stopnia, i\ Fontaina zaczęła uskar\ać się, \e nie mo\e wziąćkąpieli z powodu  tych wszystkich pró\niaków taplających się wokół.Kiedy Ferragamo odzyskał przytomność, Milknący pozwolił tylko na krótkie wizyty, i topojedyncze.Mark odniósł wra\enie, \e pieczara zmieniła swój kształt od czasu, kiedy był tamostatni raz, ale odrzucił tę myśl jako śmieszną.Potem stwierdził, \e wyczuwa wokół siebie jakieśniewidoczne ruchy, jak to ju\ miało miejsce przedtem, i zaczął się nad tym powa\niej zastanawiać.Jednak zaraz skierował całą uwagę na czarodzieja i doznał ogromnej ulgi widząc, \e ten w pełniwłada sobą i choć najwyrazniej bardzo osłabiony, powoli odzyskuje swoje dawne siły.Po kilku luznych uwagach Mark wyrzucił z siebie przeprosiny za podrzucenie czarodziejowipomysłu o przesłaniu wiadomości Przez Sowę. Nie bądz niemądry.Wszyscy musimy robić to, co konieczne. Nawet, jeśli oznacza to dla ciebie zapaść? Mhm.Sprawiłem trochę kłopotu Milknącemu  rzekł Ferragamo. Ale ma ju\ to zasobą. Ciebie potrzebujemy bardziej ni\ floty. Poza tą jaskinią \yje wielu ludzi, Marku.Ich \ycie mo\e zale\eć od nas. Nie pomyślałem o tym.  W ka\dym razie skutki połknięcia jagody są coraz mniejsze Aatwiej przychodzi mi jekontrolować. Więc powiedz mi, jak to było z Sową? Przepełnia mnie ogromna moc.Część z niej wcią\ ze mnie wycieka, jak niewątpliwiezauwa\yłeś. Ferragamo uśmiechnął się. Wszystko, co musiałem zrobić, aby umo\liwić Sowieprzekazanie wiadomości tobie i Moroskiemu, polegało na przetworzeniu części tej magii wodpowiedni rozkaz czy te\ zaklęcie.Kłopot w tym, \e nie przywykłem do tego rodzaju rzeczy iczęść magii wyciekła z koryta, w które ją skierowałem. Nie mo\esz zawładnąć nią całą? Właśnie  Ferragamo skinął głową. A nie kontrolowana magia przelewająca się poczyjejś głowie nie sprzyja sensownej rozmowie.Mark dostrzegł błysk w oczach czarodzieja i roześmiał się [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • angela90.opx.pl