[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie chcÄ…c siÄ™ Å›pieszyć, usiadÅ‚a na Å‚awce, z której wÅ‚aÅ›nie wstaÅ‚, i wygÅ‚adziÅ‚a szatÄ™ na kolanach.SplotÅ‚a na podoÅ‚ku palÂce i podniosÅ‚a wzrok, nagle równie zimny, co oczy d'Eymona.- On wczoraj omal nie zginÄ…Å‚ - rzekÅ‚a bezbarwnym tonem, dopiero w tej chwili decydujÄ…c siÄ™, jaki obierze kurs.- MógÅ‚ stracić życie.Czy wiesz dlaczego, kanclerzu? - Nie czekaÅ‚a na odpowiedź.- Król omal nie zginÄ…Å‚, ponieważ twoi ludzie byli zbyt zadowoleni z siebie czy niedbali, by zawracać sobie gÅ‚owÄ™ przeszukaniem grupy YgratheÅ„czyków.Co ty sobie myÅ›laÅ‚eÅ›? Ze niebezpieczeÅ„stwo może nadejść tylko z DÅ‚oni? OczekujÄ™, że wczorajsi strażnicy zostanÄ… odpowiednio potraktowani, d'Eymonie.I to wkrótce.Celowo użyÅ‚a jego imienia, a nie stanowiska.OtworzyÅ‚ i zamkÂnÄ…Å‚ usta, wyraźnie powstrzymujÄ…c siÄ™ od szybkiej riposty.PrzeciÄ…gaÅ‚a strunÄ™, Triada wiedziaÅ‚a, jak bardzo jÄ… przeciÄ…ga, ale jeÅ›li miaÅ‚a kiedykolwiek szansÄ™ tego dokonać, to wÅ‚aÅ›nie teraz.Zaskoczony D'Eymon pobladÅ‚ ze zÅ‚oÅ›ci.ZaczerpnÄ…Å‚ gÅ‚Ä™Âboko powietrza, żeby siÄ™ opanować.- Już zostali odpowiednio potraktowani - odparÅ‚.- Nie żyjÄ….Nie spodziewaÅ‚a siÄ™ tego.Z trudem udaÅ‚o jej siÄ™ ukryć zmieÂszanie.- To nie wszystko - ciÄ…gnęła, wykorzystujÄ…c swojÄ… przewaÂgÄ™.- ChcÄ™ wiedzieć, dlaczego nie obserwowano Cameny di Chiara, kiedy w zeszÅ‚ym roku udaÅ‚ siÄ™ do Ygrathu.- Ależ byÅ‚ obserwowany.Co mieliÅ›my robić? Wiesz, kto staÅ‚ za wczorajszym atakiem.Przecież sÅ‚yszaÅ‚aÅ›.-Wszyscy sÅ‚yszeliÅ›my.Dlaczego nie wiedziaÅ‚eÅ› o Isolli i królowej? - Tym razem zarzut w jej gÅ‚osie byÅ‚ prawdziwy, a nie jedynie taktyczny.Po raz pierwszy dostrzegÅ‚a w jego oczach przelotne wahaÂnie.DotknÄ…Å‚ PieczÄ™ci, potem jakby zdaÅ‚ sobie sprawÄ™, co robi, i opuÅ›ciÅ‚ rÄ™kÄ™.ZapadÅ‚o krótkie milczenie.- WiedziaÅ‚em - odezwaÅ‚ siÄ™ w koÅ„cu.WytrzymaÅ‚ jej wzrok.PatrzyÅ‚ wyzywajÄ…co.- Rozumiem - powiedziaÅ‚a Dianora po chwili i odwróciÅ‚a wzrok.SÅ‚oÅ„ce staÅ‚o już wyżej, oÅ›wietlajÄ…c ukoÅ›nymi promieÂniami prawie caÅ‚Ä… polanÄ™.Gdyby nieco siÄ™ przesunęła, objęłoÂby jÄ… swoim ciepÅ‚em.W oczach d'Eymona czaiÅ‚o siÄ™ ostre, nieÂwypowiedziane pytanie: a ty powiedziaÅ‚abyÅ› królowi to, co wieÂdziaÅ‚abyÅ› o królowej?Dianora milczaÅ‚a, rozważajÄ…c wszelkie możliwe konsekwenÂcje.ZdaÅ‚a sobie sprawÄ™, że przyznajÄ…c siÄ™ do tego, d'Eymon znalazÅ‚ siÄ™ na jej Å‚asce, jeÅ›li jeszcze tak nie byÅ‚o po jego wczoÂrajszej porażce i jej akcji w obronie króla.PomyÅ›laÅ‚a, że jednoczeÅ›nie ona sama znalazÅ‚a siÄ™ w dość dużym niebezpieczeÅ„Âstwie.Kanclerz nie byÅ‚ czÅ‚owiekiem, którego można by kiedyÂkolwiek zlekceważyć.WiÄ™kszość saiszanu miaÅ‚a swoje podejÂrzenia co do tego, jak i dlaczego zmarÅ‚a Chloese di Chiara dzieÂsięć lat temu.PodniosÅ‚a wzrok i pokryÅ‚a niepokój rosnÄ…cym gniewem.- Wspaniale - rzekÅ‚a kwaÅ›no.- Jaka skuteczna ochrona.Teraz oczywiÅ›cie dziÄ™ki temu, do czego zostaÅ‚am zmuszona, twój ulubiony dworak Neso po prostu musi otrzymać to stanowisko w Asoli, prawda? Przecież otrzymaÅ‚ honorowÄ… ranÄ™, próbujÄ…c ratować życie królowi.Bardzo to sprytnie rozegraÅ‚eÅ›, d'Eymonie!PrzeliczyÅ‚a siÄ™.Po raz pierwszy siÄ™ uÅ›miechnÄ…Å‚, rozciÄ…gajÄ…c wÄ…skie usta w pozbawionym wesoÅ‚oÅ›ci grymasie.- A wiÄ™c o to ci chodzi? - zapytaÅ‚ cicho.PowstrzymaÅ‚a szybkie zaprzeczenie.Może i dobrze, że tak uważa, pomyÅ›laÅ‚a.- MiÄ™dzy innymi - przyznaÅ‚a jakby niechÄ™tnie.- ChciaÅ‚aÂbym wiedzieć, dlaczego go faworyzujesz, jeÅ›li chodzi o stanoÂwisko w Asoli.ChciaÅ‚am o tym z tobÄ… porozmawiać.- Tak myÅ›laÅ‚em - powiedziaÅ‚, odzyskujÄ…c nieco ze swego zwykÅ‚ego samozadowolenia.- ÅšledziÅ‚em drogÄ™ niektórych - nie Å‚udzÄ™ siÄ™, że wszystkich - prezentów, jakie w ciÄ…gu ostatnich tygodni otrzymywaÅ‚ Scelto w twoim imieniu.Skoro już o tym mówimy, to wczorajszy naszyjnik byÅ‚ wspaniaÅ‚y.Czy to za pieniÄ…dze Neso? Jako próba skÅ‚onienia ciÄ™ do przeciÄ…gniÄ™Âcia mnie na jego stronÄ™?ByÅ‚ niezwykle dobrze poinformowany i przebiegÅ‚y.Zawsze o tym wiedziaÅ‚a.Niedocenianie kanclerza nigdy nie byÅ‚o rozÂsÄ…dne.- PomogÅ‚y za niego zapÅ‚acić - odparÅ‚a krótko.- Nie odpoÂwiedziaÅ‚eÅ› na moje pytanie.Dlaczego go faworyzujesz? PrzeÂcież chyba wiesz, jaki to czÅ‚owiek.- OczywiÅ›cie, że wiem - odpowiedziaÅ‚ zniecierpliwiony.- Jak myÅ›lisz, dlaczego chcÄ™ siÄ™ go stÄ…d pozbyć? ChcÄ™ go umieÂÅ›cić w Asoli, bo nie dowierzam mu na dworze
[ Pobierz całość w formacie PDF ]