[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Ta dwójka z panoramicznego zrobiła to niedawno - powiedział Harry.- Więc ja też mogę.Któryś z terrorystów ma ten cholerny nadajnik do rozpieprzenia pojemników.Stawiam na Shenker - tę piękną.Chce się dostać do niej, zanim będzie mogła pociągnąć za spłuczkę tego przeklętego pociągu.- Sam? - spytał Kettering.- Owszem, chyba że ktoś inny chce pójść na ochotnika - odparł Harry patrząc po zgromadzonych w wagonie.Góry Selkirk w Kolumbii Brytyjskiej położone są na zachód od Gór Skalistych.Należą one do najmłodszych gór na świecie.W okresie jurajskim i we wczesnym trzeciorzędzie, sto dziewięćdziesiąt pięć milionów lat temu, góry te - już wtedy ogromne - uległy licznym odkształceniom i sfałdowaniom, które powykręcały i porwały gigantyczne szpice skalne, potworzyły kaniony i rozległe płaskowyże, a także odwróciły bieg jednej rzeki z północy na południe z taką łatwością, z jaką dziecko tworzy maleńkie światy na plaży oceanu.Epoki lodowcowe przychodziły i mijały, monstrualne dinozaury ciężko stąpały po przepaścistych wąwozach i w końcu - siedemdziesiąt czy osiemdziesiąt milionów lat temu - rozrósł się tu bujnie świerk, jodła, tsuga i cedr, i potężne lasy zaczęły okrywać poszarpane skały niczym gruby zielony koc.Aż do roku tysiąc dziewięćsetnego obszar ten nie był właściwie w ogóle zbadany, a niecały wiek obecności człowieka nie wywarł prawie żadnego widocznego wpływu na tę krainę, w której czas właściwie stał w miejscu.Za dnia można jeszcze dojrzeć nikłe ślady ludzkiej działalności - wąskie szosy, linie elektroenergetyczne i dwie linie kolejowe czepiające się stoków potężnych gór; kiedy jednak zapada ciemność, czas jakby się cofa i cywilizacja znika.Góry stają się zębami gigantycznego smoka, rzeki zmieniają się w oświetlone światłem księżyca szkło, a lasy ciągną się jak okiem sięgnąć, zalegając ponuro w nocnej ciszy.Wiatr, który powstał pod wpływem ruchu pociągu, z trudem wspina­jącego się przez Rogers Pers, szarpał ubraniem Harry'ego Maxwella, temperatura zaś - mimo że był czerwiec - spadła tak, że ręce mu skostniały.Każdy przechył pociągu na zakręcie groził mu sturlaniem się z wąskiego dachu wagonu i w każdej sekundzie spodziewał się krzyku Daniela albo Marka, spadających w wąwóz ziejący po lewej stronie czy też roztrzaskujących się o skalną ścianę wznoszącą się prawie pionowo po prawej.Zesztywniał przerażony, kiedy pociąg szarpnął na ostrym zakręcie, a następnie wjechał na rozbrzmiewające echem płyty kolejnego mostu.Zastanawiając się, czy ta straszliwa męczarnia kiedykolwiek się skończy, skupił wzrok na ledwo widocznym w oddali garbie lokomotywy.Powiedział sobie, że najgorszy był pierwszy krok - ze strzaskanego okna przedniego piętrusa - i dalej ostrożnie posuwał się naprzód, czekając zawsze na prosty odcinek torów, zanim przeskoczył z jednego wagonu na drugi.Wszyscy trzej posuwali się tak szybko, jak tylko mogli - zgarbieni, na szeroko rozstawionych nogach, chwytając się wyżłobionych krawędzi dachu każdego wagonu.Żaden z nich nie miał pojęcia, ile czasu upłynęło od momentu, kiedy wypełzli z piętrusa, zbyt mocno zajęci byli utrzymy­waniem równowagi.Harry dotarł do końca kolejnego wagonu i zatrzymał się, leżąc z szeroko rozłożonymi ramionami i nogami.Serce tłukło mu się boleśnie w piersiach, gdy oddychał głęboko, usiłując zmusić się do dalszej drogi.Nagle zdał sobie sprawę, że dach wagonu przed nim był inny od tych, które minął.Już jakiś czas temu z płaskich dachów wagonów kanadyjskich przeszedł na dużo bardziej niebezpieczne, zaokrąglone dachy Amtraku, teraz jednak ten z przodu był znowu płaski.Wytężając wzrok, z trudem dojrzał w ciemności podwójny rząd wentylatorów i rozpoznał wagon.Był to RPO.W chwilę później dwaj pozostali mężczyźni dobili do niego.- Dlaczego stanęliśmy?! - wrzasnął Daniel, trzymając usta o cal od ucha Harry'ego i usiłując przekrzyczeć ogłuszający łoskot pociągu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • angela90.opx.pl