[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Napiszę jej od serca.Czy dobrze panią rozumiem? Pani partner pamięć o urodzinach czy innych ważnych świętachuważa za zachcianki.Nie chce mówić o trwałym związku, bo jest jeszcze niegotowy.Nie podobami się to.Nie dlatego, że on twierdzi, iż chciałaby pani królewicza na białym koniu.Ale taknaprawdę co on ma do dania?Już lepsze jest czekanie na tego białego konia niż zadowalanie się byle czym.Ma pani dopi-ero dwadzieścia osiem lat i tak smutne rokowania.Dostałam w swoim życiu mnóstwo prezentów, które płynęły z serca.I warto na nie czekać.Do dzisiaj, kiedy zbliżają się święta Bożego Narodzenia& Ach, jak ja lubię grudzień.Lubię oddawna z paru powodów.Od grudnia codziennie jest bliżej do wiosny i lata, które uwielbiam.W grudniu dni są najkrótsze, a to znaczy, że za chwilę, dosłownie za moment, zaczną się wydłużać,jaśnieć, błyszczeć, ciepleć itd.Ponadto grudzień składa się z przygotowań do świąt i ze świąt.Oprócz tego, że mnie osobiście zbliża do lata  jest miesiącem prezentów.I głównie dlatego,żeby nie wiem jak okropny, jest to miesiąc specjalny.Jedna ze znajomych moich znajomych dostała kiedyś wymarzoną i drogą garsonkę od męża,sięgnęła do kieszeni, znalazła jakieś papiery, nakrzyczała się, że kupił używaną garsonkę i żejak śmiał, cham jeden, tak zrobić, skoro jest bogaty, i niech go diabli.On, człek spokojny, odc-zekał chwilę, a potem kazał jej, tej wrzeszczącej babie, przeczytać, co stoi w tych papierach,a tam jak byk, że to karta wozu, nowego, na jej nazwisko.Jako dodatek do garsonki.Miałam męża, w życiu nie wpadł na taki pomysł.Dostałam po raz pierwszy cenny prezent od babci.Byłam wtedy dziewczynką małą i łakomą.Teraz zostało łakomstwo, ale szczęśliwie jestem już spragniona innych rzeczy.Wtedy był tokurczak.Normalny kurczak, z dwoma nogami i przepysznym farszem w środku.Właśnie taki,109 na jakiego czasem zapraszała nas babcia, ale rodzinę miałam czteroosobową, a kurczak byłpojedynczy.Kiedy miałam trzynaście lat, czasy były ciężkie dla małych łakomych dziewc-zynek, ponieważ panował socjalizm, taki ustrój polityczny, w którym kurczak jest rarytasem.A ja marzyłam o dniu, kiedy cały ten kurczak będzie wyłącznie dla mnie, i mój brat, któregowszyscy bardziej kochali, nie będzie się ze mną kłócił o farsz lub nogę, bo kurczak będzie mój.Było to marzenie prozaiczne, które kiedyś wypowiedziałam przy stole i które spotkało sięz potępieniem mojej rodziny.Przyszedł grudzień, wieczerza wigilijna zjedzona, kolęda odśpiewana, świeczki na choincezapalone, rzucamy się na kolana w celu wygrzebania mnóstwa paczuszek spod choinki.I co siędzieje? Kurczak, przepiękny, upieczony, z chrupiącą skórką, z farszem, w pudełku po butach.Ach, jaka byłam szczęśliwa.Babcia  przepraszająco rozłożyła ręce w kierunku moich rodz-iców, a ja wąchałam swojego kurczaka i czekałam do północy, żeby już minął 24 grudnia post-ny i żebym mogła go zjeść.Dostałam wtedy bardzo dużo innych prezentów.Jakich  nie pam-iętam.Ale kurczaka pamiętam.Bo kurczak był prezentem serca.Takich prezentów mam mnóstwo.Kiedyś od jednego chłopaka, co się w nim kochałam szaleńczo a niewinnie, dostałamw prezencie milion dzwoneczków Małego Księcia.Tak napisał:  Daję Ci te dzwoneczki& Mam je wszystkie, co do jednego, gdziekolwiek się przeprowadzam&Kiedyś w prezencie imieninowym dostałam przyjazd ukochanego z bardzo daleka.O matkomoja, żebyś ty wiedziała, jak ja się w nim kochałam! Albo Eksio!A dwa lata temu na urodziny dostałam od Tosi Pegaza  o dwunastej w nocy wstała i midała.Piękny niebieski, wyrzezbiony w drewnie konik, z zielonym siodłem, a przy tym siodledwa zgrabnie umocowane skrzydełka, stoi do dziś na biurku.Przeżył przeprowadzkę, i bardzoproszę.A jak byłam smutna, to Ula przyniosła mi swój koszyczek wiklinowy, żebym nie była smut-na&Albo Agnieszka, która zawsze wyłowi z moich marzeń to jedno, które może spełnić i spełnia& I po to przeszukała cały GS, żeby znalezć motykę, bo ja z nią na słońce& Niedostała tej motyki, ale ja ją od niej dostałam&I tak dalej.Niestety nie mogę opisać wszystkich prezentów, które przechowuję w pamięci, i choć żaden znich nie był kartą wozu, są dla mnie cenniejsze niż wszystkie samochody świata.Dziewczyno,czekaj na te najdroższe prezenty, które wymagają nie pieniędzy i nie sklepu  ale odrobinyuwagi i serca.Które z dwóch kawałków chleba zrobią urodzinowe grzanki, podane przez płot.Które z byle czego zrobią wyczekiwaną luksusową potrawę.Które każą przejechać dwa tysiącekilometrów, żeby być tego określonego dnia.Które są milionem dzwoneczków albo Pegazem,albo motyką.110 Te najdroższe prezenty można dawać, nie mając grosza przy duszy, pod warunkiem wszakże,że się przez moment zastanowisz, co temu drugiemu, bliskiemu ci człowiekowi sprawi przyjem-ność i dzięki czemu poczuje się kochany.I nawet jeśli ktoś chce gwiazdki z nieba, możesz mu tęgwiazdkę dać.A ja, czego i pani życzę, należę do kobiet, które marzą o białym koniu i o tym cholernymrycerzu.A dlaczego nie? Mam nadzieję, że to mi nigdy nie minie.Niech pani nie daje sobieodebrać ani marzeń, ani przyjemności [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • angela90.opx.pl